Tak się złożyło, że przyszła potrzeba zeskanowania negatywu. Wrzuciłem negatyw w skaner jaki mam, czyli we „flatbeda”, wycisnąłem z niego co się da (czyli 4800 dpi) i szczerze mówiąc nie byłem zachwycony.
Coś gdzieś przeczytałem, pomyślałem, pogrzebałem w domowych szpejach optycznych i na szybko zmajstrowałem se prosty układ, aby sprawdzić, jaką rozdzielczość skanu JA bym umiał zrobić.
I wyszło jak powyżej. To jest kawałek klatki z małego obrazka zeskanowany w rozdzielczości z grubsza szacowanej na 11800dpi. Dla porównania, ten sam kawałek, ale zeskanowany przez płaski skaner w 4800dpi.
Jakby to tak rozszerzyć na całą klatkę (da się) to by wyszło z małego obrazka ok. 200 megapikseli. Jakby tak zeskanować 4×5 cali to by trzeba było poradzić sobie z plikiem 3 GIGApikseli.
Najlepsze jest to, że jak pogadałem z drugim znajomym geekiem, to zrobienie z tego NAPRAWDĘ pełnoprawnego skanera do negatywów – takiego co wkłada się negatyw i toto wypluwa plik na ekran – wygląda, że nie przekracza naprawdę naszych możliwości (chyba, że czasowe). I nawet mógłby skanować wielki format.
To co? Kto chce superskaner?
Czy możesz uchylić rąbka tajenicy jak domowym sposobem zeskanowałeś ten fragment w rozdzielczości 11800dpi? Za pomocą jakiego urządzenia?
Czy udało sie zrobić cos z tym skanerem?
wersja używalna przez nie-geeków gotowa?
Bardzo jestem ciekaw jak by zadziałała. Gdyby cena nie używała głowy z chęcią bym sie na taki skaner pokusił 🙂
Przyznam, że projekt ciut odłożony na rzecz innych. Dużo pracy, sam to miałbym robić, trochę nie wyrabiam 😦
Jak żeś to uczynił?